Kto p***rzy Bena Affleckai dlaczego AŻ tak nas to interesuje?
Po raz kolejny Internet pokazał swoją siłę. Nie mieszkamy w Stanach, nie oglądamy ABC, a od paru dni wiemy, kim jest Jimmy Kimmel i jego dziewczyna Sarah Silverman oraz jak układa się ich życie seksualne: kto z nich sypia z Benem Affleckiem, a kto z Mattem Damonem.
Dwa odcinki programu Jimmy Kimmel Live! (nadawanego w stacji ABC od 2003 roku) przyćmiły nie tylko tegoroczną galę Oskarów, ale nawet obecną ciążę Angeliny Jolie. Co takiego spowodowało, że te dwa 4-minutowe filmiki obejrzane zostały już łącznie 12 milionów (sic!) razy i wciąż przesyłamy je dalej?
Jak się zaczęło?
Jako pierwsze (31 stycznia 2008, w 5. rocznicę nadawania programu Jimmy Kimmel Live!) wyemitowane zostało wideo „I’m F***ing Matt Damon” – nagrane przez Sarę Silverman, dziewczynę prowadzącego program. Jimmy Kimmel nie pozostał dłużny. Swojej dziewczynie odpowiedział niecały miesiąc później, 24 lutego, klipem zatytułowanym „I’m F***ing Ben Affleck” (oba filmy, dla przypomnienia, na dole wpisu).
Co z tego wynikło?
Efekt był piorunujący. Materiał nagrany przez Sarę Silverman i Matta Damona obejrzany został już ponad osiem milionów razy, a odpowiedź Kimmela i Afflecka tylko w ciągu tygodnia wyświetlono prawie 4 miliony razy. Jedne i drugie dane dotyczą tylko wyświetleń na YouTube – gdyby wziąć pod uwagę wszystkie strony i blogi, na których zamieszczony został materiał, liczby te byłyby z pewnością jeszcze wyższe.
I jaka była ostatecznie przyczyna?
Co takiego spowodowało, że jeden i drugi materiał obejrzała ogromna liczba osób w Stanach i poza nimi? Co takiego powoduje, że jeden i drugi materiał podoba nam się na tyle, że przesyłamy go swoim znajomym? Co takiego spowodowało wreszcie, że jeden i drugi klip ze spokojem możemy zakwalifikować jako sukces marketingu wirusowego (promocja nie tylko gwiazd, ale przede wszystkim programu Jimmy Kimmel Live! i stacji ABC).
Przyczyna na pewno nie była jedna. Było ich co najmniej kilka. Poniżej te najbardziej prawdopodobne. W przypadkowej kolejności.
- Timing. Odpowiedź Jimmy’ego Kimmela i Bena Afflecka wyemitowana została w sobotę 26/02 tuż po transmisji z gali oskarowej, którą w Stanach oglądały 32 miliony osób. Nie mogło być więc lepszej pory na emisję nowego materiału i przypomnienie starego.
- Tabu. Obydwa materiały dotyczą rzeczy „zakazanych” – szczegółów dotyczących życia seksualnego, zdrady damsko-męskiej (Sarah zdradza Jimmy’ego z Mattem), zdrady męsko-męskiej (Jimmy zdradza Sarę z Benem) oraz związków homoseksualnych (ujawniony związek Jimmy’ego i Bena). Wszystko zaś okraszone jest „nieodpowiednim” słownictwem.
- Absurdalność. Absurdalnych momentów jest wiele, chociażby to, że Ben Affleck (przykładny mąż i ojeciec) przyznaje się do tego, że jest gejem, uznawany za macho Harrison Ford przesyła całusa w absolutnie kobiecy sposób, a sama odpowiedź Kimmela nagrana jest w formie znanego wszystkim charytatywnego teledysku „We are the world”.
- Autentyczność. Sarah i Jimmy faktycznie są parą od 2002 roku. Harrison Ford w nagraniu pojawia się w swoim prawdziwym samochodzie i do tej pory jeździ z naklejką „Zatrąb, jeśli p***rzysz Bena Afflecka.” (gdyby ktoś chciał się zaopatrzyć, naklejki dostępne są już na eBay za $2,99 – patrz zdjęcie poniżej :)).
- Humor. Dotyczy całości, więc trudno określić, co konkretnie śmieszy nas najbardziej. Ale na pewno zaliczyć tu można następujące sceny: Ben malujący paznokcie u stóp Jimmy’emu, Ben w zielono-niebieskim lateksowym wdzianku, śpiewak operowy Josh Grobean – pełną piersią śpiewający „I’m F***ing Ben Affleck”.
- Sieci społeczne. Tak – gwiazdy też w nich funkcjonują. Gdyby wszystkie te postacie nie znały się osobiście, zgromadzenie ich w jednym miejscu, dla żartu, mogłoby być trudne. I tak: Matt Damon i Ben Affleck to przyjaciele od dawna. Robina Williamsa znają między innymi z filmu Buntownik bez powodu, w którym wszyscy trzej wystąpili wspólnie. Brad Pitt i Matt Damon grali razem także w Ocean’s Eleven i Ocean’s Twelve, w którym pojawił się również Don Cheadle występujący z kolei w „I’m F***ing Ben Affleck”.
- Gwiazdy. Albo inaczej „elite people” – jeden z wyróżników wartości informacji (więcej na ten temat w sekcji Słownik, pod hasłem News values). W klipie oprócz tytułowych Matta Damona i Bena Afflecka pojawiają się także największe nazwiska Hollywood: Brad Pitt, Harrison Ford, Cameron Diaz, Robin Williams, Macy Gray, Christina Applegate, Rebecca Romjin, nieco przebrzmiały Meat Loaf i wielu, wielu innych.
- Dystans. Naprawdę niesamowity, żeby móc zrobić coś takiego. Co więcej, okazało się, że traktowanie siebie z przymrużeniem oka wpływa pozytywnie na wizerunek! Komentarze dotyczące aktorów występujących w tym dość – hmmm… – ryzykownym PR-owo przedsięwzięciu są wyłącznie pozytywne. Zaskakujące? Niezupełnie. Lubimy, gdy gwiazdy nie zachowują sie jak gwiazdy i potrafią się śmiać z samych siebie. Czy nasze „gwiazdy” byłoby stać na coś takiego?
Nie jestem pewna, czy producenci tych dwóch filmików analizowali je aż tak szczegółowo podczas realizacji. Pewnie bardziej zdali się na swoją intuicję, wierząc, że wielkie gwiazdy i podtekst seksualny muszą się sprzedać. Czy spodziewali się AŻ takiego sukcesu? Trudno powiedzieć. Przyznać im jednak trzeba, że lekcję z marketingu wirusowego odrobili na szóstkę.
Na zdjęciu: dostępne na eBay naklejki z hasłem „Zatrąb, jeśli p***rzysz Bena Afflecka” (jeśli chcesz, możesz kupić tutaj :))
I’m F***ing Matt Damon:
http://www.youtube.com/watch?v=wnVJZkDuVBM&feature=related
I’m F***ing Ben Affleck: